czwartek, 11 grudnia 2014

Recenzja filmu „Miasto 44”



Jagoda Janeczek (1C)
ciasteek123@gmail.com




Akcja filmu fabularnego "Miasto 44" w reżyserii Jana Komasy rozgrywa się w czasie powstania warszawskiego, a właściwie ukazuje jego rozpoczęcie na oczach widza. Wbrew pozorom nie jest to jedynie ekranizacja bezlitosnych walk ukazujących historię Polski, to opowieść o ludziach. Nie o ogóle Polaków, żyjących w tamtych czasach, walczących o wolność, nie tylko o ich poczynaniach wojennych. Bohaterowie płaczą, śmieją się, krzywdzą i kochają, tak samo jak my.

Film skupia się wokół powstańców, wokół uczuć. Stworzony został, by wzbudzić empatię, podziw dla naszych rodaków, by spojrzeć na wszystko z człowieczej strony, by porównać ich do siebie i własnego życia. Akty miłosne - to ich obecność najbardziej pobudza emocje, pełne niemalże realności, przeplatają się z tymi tragicznymi. To w montażu tkwi dynamizm opowieści. Nowatorskie ujęcia, spowolnione tempo, to wszystko przytwierdza widza do kinowego fotela, nie pozwalając spuścić wzroku z ekranu.

W filmie uderza wyraźny zarys charakterów. Bohaterowie nie zlewają sie w jeden typ człowieka: poczciwego powstańca o tych jednych, określonych wartościach. Dzięki temu sceny śmierci wywołują różne emocje, są unikatowe. Bardzo istotnym dodatkiem w filmie są niemalże do perfekcji dopasowane miejsca akcji, tworzą niepowtarzalny nastrój. Zniszczone ulice, warunki, w jakich żyją bohaterowie, wszystko to jest dobrze odwzorowane. Na planie nie brakuje także znanych z telewizji aktorów, którzy jednocześnie nie wychodzą na plan główny, między innymi: Tadeusz Chudecki, Monika Kwiatkowska czy nawet Natan Czyżewski. Główni bohaterowie, Stefan i Ala, to jak najbardziej dobrze obsadzone role (Józef Pawłowski i Zofia Wichłacz), dzięki nim film pełen jest głębokich emocji. Zwieńczeniem historii jest niepewne, otwarte zakończenie, pozostawione do własnej interpretacji widza. Piękne dzieło stworzone na ekranie pozostawia po sobie ślad, wręcz nie można wyjść z kina, pozostając niewzruszonym tą historią…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz