sobota, 5 kwietnia 2014

Świąteczny prezent dla Szczecina - wywiad z Mateuszem Damięckim



 „Z okazji Świąt Bożego Narodzenia wezmę udział w baletowo-wokalno-teatralnym spektaklu dla dzieci pt. „Opowieść wigilijna” na podstawie opowiadania Charlesa Dickensa. Jak na świąteczne widowisko przystało niesie ono bardzo pozytywne przesłanie i jest wypełnione magią! Zagram głównego bohatera – Ebenezera Scrooge’a, zgorzkniałego i antypatycznego materialisty, skąpca i odludka, który pod wpływem świąt staje się człowiekiem przyjaznym i czyniącym dobro. (…)”
Tak o przedstawieniu „Opowieść wigilijna” napisał na swojej stronie internetowej Mateusz Damięcki. Przedsięwzięcie, organizowane przez Fundację Balet i Operę na Zamku w Szczecinie, odbyło się 20 grudnia w hali opery . Po spektaklu udało mi się chwilę porozmawiać z Mateuszem Damięckim.
Olga Konieczny: W jakim celu przyjechał pan do Szczecina?
Mateusz Damięcki: Zostałem poproszonypomoc w przygotowaniu przedstawienia „Opowieść wigilijna”. Autorem choreografii oraz reżyserem spektaklu jest Paulina Andrzejewska, która jest mi bliska. Z przyjemnością zgodziłem się na tę współpracę.

Podobało się?
– Oczywiście. W Szczecinie w ogóle jest fantastycznie. W Operze na Zamku tym bardziej panuje niesamowita atmosfera. Nie pierwszy raz tutaj grałem i bardzo miło wspominam ludzi, z którymi współpracowałem. Ale tym razem najważniejsze na scenie były dzieci, bo to one były bohaterami tego przedstawienia. 

Czy trudno się gra z dziećmi?
– Trudno, przede wszystkim dlatego, że trzeba więcej z siebie dać. Samo granie jest ogromną przyjemnością, ale trzeba dużo bardziej uważać, bo dzieci są bardzo żywiołowe i spontaniczne. Dlatego pracując z dziećmi należy pamiętać nie tylko o swojej roli, ale też o innych wydarzeniach i osobach na scenie. Na szczęście nie musiałem się niczym stresować, bo nauczyciele tańca bardzo dobrze przygotowali dzieci. Były subordynowane, nawet te najmłodsze pchełki świetnie sobie radziły. Każdy dobrze wiedział, co ma do wykonania i każdy wykonał swoją pracę na szóstkę. Wszystkie dzieci to podopieczni Fundacji Balet. Zachęcam do zapoznania się z jej działalnością na stronie www.fundacjabalet.pl

Czy zobaczymy Pana jeszcze w Szczecinie?
– Na pewno, ponieważ czuję się bardzo związany z tym miastem. Szczecin zawsze przyjmuje mnie z otwartymi ramionami, co bardzo mnie cieszy. Bycie tutaj to dla mnie ogromna przyjemność. Publiczność jest tu fantastyczna.
W Szczecinie przydarzyła mi się rzecz, której drugi raz w życiu już chyba nie przeżyję. Jednego dnia zagrałem w czterech przedstawieniach sztuki „Dobry wieczór kawalerski”. I to chyba nie przypadek, że właśnie w Szczecinie udało mi się czegoś takiego dokonać. To niesamowite przeżycie, które długo będę wspominał.

Czyli dzięki temu, Szczecin zostanie w pana pamięci na zawsze?
– Oczywiście, zawsze będę to pamiętał, ale nie tylko wspomnienia mnie ze Szczecinem łączą. Ja po prostu lubię to miasto i bardzo często tu przyjeżdżam.

Wszystkie fanki Mateusza Damięckiego mogą go wypatrywać na ulicach Szczecina...

Olga Konieczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz