sobota, 5 kwietnia 2014

„Lęki i fobie”





Cicha niewiasta ubrana w czerń
Jej umysł przebija cierń.
Powyginane zwłoki w jej głowie
Na dłoniach krew, lecz ci nie powie
Skąd się bierze ten lęk
Nie zna powodu, to już tam jest.
Rysunek prosty, kot przekręcony
Słowami opisuje jawne demony
Strach z umysłu znika,
Gdy sztylet w ręce wnika.
Kot chowa się w kącie, na szafie
Ona go dogania, myślami łapie
Lecz gdy zagoją się kocie rany,
Zwłoki rodziny otaczają ściany,
Amulet na szyi,hebrajska modlitwa
Rozpoczyna się z trupami gonitwa.
Jahwe pomóż!
Bitwa skończona.
Zmora przegoniona,
Wróci nocą,
Masz czas odpocząć.

Nie, nie to wcale nie jest  pomysł na jakiś dziwny horror, tylko faktyczne wizje mojej koleżanki z warsztatów psychologicznych, które postanowiłam przerobić na wiersz. Jak się okazuje, fobie i lęki to dość częsty problem wśród ludzi. Fobie to drugi po depresji problem psychologiczny. Niektórzy mają „typowe” fobie  na przykład strach przed ciemnością, wysokością, pająkami czy lataniem. Są to zaburzenia związane ze strachem. Sprawa się komplikuje,  gdy osoba ma lęki domniemane, czyli stany emocjonalne powstające na podstawie wyobrażeń a nie rzeczywistego zagrożenia.
Skąd one się biorą?
Ja przez dłuższy czas miałam nyktofobię (lęk przed ciemnością), nie wiem  skąd, ale nagle się zaczęła. Nigdy nie lubiłam przebywać w ciemnych pomieszczeniach, ale nie bałam się. Potem w nocy musiałam mieć zapaloną lampkę, co denerwowało moją mamę. Sama napędzałam strach, wyobrażając sobie różne potwory czające się w ciemności. Potem miałam dość i chciałam się tego pozbyć. Psycholog poradził, bym się oswoiła z lękiem i nie próbowała go zwalczać. Ale za prąd ktoś musi płacić, więc postanowiłam rzucić się na głęboką wodę i spałam bez światła. Nie zawsze się to udawało, ale w końcu mi samo przeszło. Sukces stanowiło też dla mnie przejście po ciemku po klatce schodowej.
Psycholodzy i psychiatrzy uważają, że fobia może być nabyta poprzez warunkowanie klasyczne – gdy dana osoba kojarzy obiekt wywołujący lęk z niebezpieczeństwem. Są również teorie, że lęk powstaje w wyniku przeniesienia obiektu lęku postrzeganego jako zagrażający, co prowadzi do projekcji (przypisywania) własnych wypartych emocji obiektowi lęku. Z kolei w psychologii ewolucyjnej akcentuje się przystosowawczą rolę fobii. Np. lęk przed pająkami, innymi jadowitymi owadami czy gadami był przystosowawczy z punktu widzenia przetrwania organizmów, toteż postawa taka jest związana z naszym repertuarem genowym i jest bardzo łatwo uaktywniana w codziennym życiu. Niektórzy nie musieli widzieć pająków by się ich bać, społeczeństwo mówi nam co niebezpieczne, nie mówiąc, że to rozzłoszczony pająk stanowi zagrożenie. Środki takie jakie amfetaminy, LSD, lub Ecstasy, mogą wywoływać stany lękowe.  U niektórych ludzi nawet kofeina w kawie wywołuje podobne objawy, jeśli jest spożywana w wielkich ilościach.
Jak sobie z tym poradzić?
Trzeba najpierw rozpoznać to w sobie i zaakceptować. Nie próbować bagatelizować problemu  albo starać się odrzucić, to nie jest nic wstydliwego, skoro tak wiele osób się z tym zmaga.
Starajmy się znaleźć przyczynę lęku, co właściwie nas przestrasza, czego się obawiamy? Zazwyczaj jest to irracjonalna rzecz, że sami nie umiemy sobie na to odpowiedzieć.
Musimy mieć silną wolę i chęć pozbycia się tego naprawdę. Albo zostawić to w spokoju, nie przejmować się. Ja proponuję doświadczenie strachu, to znaczy niezależnie od lęku, poddać mu się. Iść w ciemności, jechać windą, wejść na dach etc... Jeśli nie pomoże, to zostaje metoda PODWÓJNEJ DYSOCJACJI (łac. dissociatio - rozdzielenie). Nie ma nic wspólnego z chemią J Składa się z pięciu kroków, których nie będę tu opisywać, ale chętnych zapraszam do zapoznania się z tym. Można również stosować leki, lecz wiadomo, że one mają swoje skutki uboczne i mogą wywołać inne problemy. Trzeba zawsze skonsultować się z lekarzem, bo stosowanie leków na własną rękę może doprowadzić do tragedii i lepiej użyć ich w ostateczności.
Co zrobić, gdy mamy do czynienia z lękiem domniemanym?
W tym wypadku rzadko potrafimy sami zdiagnozować problem. Wyróżniamy tu między innymi hipochondrię, psychalgię (psychogenny ból w kilku lub jednej części ciała), dysformiczne zaburzenia ciała czy rozdwojenie jaźni. Potrzeba tu profesjonalnej pomocy, ale terapia trwa długo, bo najczęściej trudno jest przekonać chorego o chorobie.
Na podsumowanie zrekapituluję:
1. rozpoznać lęk,
2. zaakceptować i leczyć,
3. cieszyć się życiem! J
Pamiętaj, że nie jesteś sam i łatwo możesz znaleźć osobę,  która zmaga się z podobnym lękiem. Taka rozmowa zawsze pomoże,  jeśli nikogo nie znajdziesz, w akcie desperacji możesz pogadać ze mną J

Ola Tkacz 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz