Media społecznościowe, a właściwie to konta zakładane na nich, w teorii służą po to, by
ludzie, którzy nic o nas nie wiedzą, mogli poznać chociaż w małym stopniu naszą osobę,
mogli dowiedzieć się podstawowych informacji o nas, między innymi o naszym wyglądzie,
zainteresowaniach czy też trybie życia, jaki prowadzimy. Niestety. To tylko w teorii.
Prawda jest nieco inna. Większość społeczeństwa, a w szczególności jego damska część,
znacznie nagina prawdę, a wręcz dopuszcza się kłamstwa i zamieszczania
nieprawdziwych, fałszywych informacji na swój temat.
Dobrym pytaniem jest, dlaczego to właśnie płeć piękna kojarzy się z mediami
społecznościowymi? No cóż… Odpowiedzią są stereotypy, a dokładnie te, które dotyczą
kobiet i tego, jakie powinny być, jak się zachowywać i przede wszystkim, jak wyglądać.
Zarówno wszelkiego rodzaju czasopisma modowe, jak i wspomniane przeze mnie
wcześniej media, wykreowały wizerunek kobiety doskonałej. Wysoka, szczupła, bez
skaz na ciele… Tak powinna wyglądać idealna kobieta. Każda, która chociaż trochę
odbiega swoim wyglądem od tego szablonu, jest postrzegana jako ,,gorsza”. Stąd
większość dziewczyn, szczególnie te młode (nastolatki), zamieszcza na różnego typu
portalach społecznościowych nieprawdziwe informacje o sobie i zdjęcia. Tworzą tym
samym iluzoryczny obraz siebie. Kreują swoją osobę na taką, jaką chciałyby być;
,,udoskonalają” własny wizerunek i wprowadzają poprawki tylko po to, by być
zaakceptowanym wśród swoich rówieśników, po prostu w społeczeństwie. Dziewczyny,
bo to o nich mowa, boją się pokazać swoje prawdziwe piękno; boją się pokazać, jakie
są naprawdę. W mediach takich jak np. Instagram czy też Facebook udostępniają i
pokazują to, co chcą, aby inni o nich wiedzieli. Nie chcą pokazywać tego, z czym się
utożsamiają, nie pokazują swojego prawdziwego wnętrza. Wynika to z lęku przed
brakiem akceptacji ze strony środowiska, rówieśników.
Media społecznościowe są też pewnego rodzaju więzieniem. Bardzo łatwo wpaść
w uzależnienie od nich. Spędzamy przerażające ilości czasu na przeglądaniu stron
Internetu i sprawdzaniu, co robią nasi znajomi albo celebryci. Ciekawi nas, co robi dana
osoba w określonym czasie. Uzależniamy się w ten sposób od życia cudzym życiem,
tracąc przy okazji swoje. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że potrafiłam nic nie
robić cały dzień, tylko siedzieć w zamkniętym pokoju i godzinami wpatrywać się w
ekran tabletu czy telefonu, sprawdzając, co słychać nowego, ciekawego u znanych gwiazd
albo też moich znajomych. ,,Zarywałam” noce przez oglądanie setki razy tablicy na
Instagramie albo czytanie forów plotkarskich. Miałam przez to znacznie gorsze wyniki
w nauce. Tak jak wiele dziewczyn m in. bardzo mocno retuszowałam swoje zdjęcia.
Poprawiałam to, co mnie samej w sobie nie pasowało. Kreowałam swój wyidealizowany
wizerunek. Tworzyłam iluzję. Wszystko to było jednym wielkim, błędnym kołem. Byłam
niczym więzień wirtualnego świata, a telefon był przykuty do mojej ręki. Na szczęście
otaczają mnie ludzie, dzięki którym udało mi się z tego więzienia wyjść. Pokazali mi, jak
po pierwsze przestać się przejmować opinią innych, a po drugie, jak nie bać się wyrażać
siebie. Dzięki nim wreszcie jestem wolna i przede wszystkim szczęśliwa. W końcu zaczęłam
pokazywać swoje prawdziwe oblicze, a nie to zakłamane; pokazuję, z czym się
utożsamiam naprawdę.
Paula Neckar
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz