Kiedy nadchodziły moje ostatnie dni na Ziemi, nie wiedziałam, co mogę
zrobić po raz ostatni. Większość osób zazwyczaj spełniało swoje wielkie
marzenia, skakało ze spachronu, jadło robaki lub też podróżowało na drugi
koniec świata, a ja… Ja po prostu chciałam wtulić się w jego ramiona i w jego
objęciach złapać ten ostatni oddech. Nie przemyślałam jednak tego, że on może
umrzeć wcześniej. Był młodszy… Co prawda kilka dni, ale wciąż nie myślałam, że
może odejść wcześniej. Po tym zdarzeniu nie chciałam już być sama. Czekałam na
śmierć wręcz z upragnieniem. I pewnego dnia ku mojemu zdziwieniu zapukała ona
do mojego domu, delikatnie się uśmiechnęła i zabrała mnie do drugiego świata, w
którym trwała nieznośna cisza. Byłam wówczas jakby w stanie uśpienia - nie
oddychałam, nie poruszałam się, nawet nie myślałam. Aż w końcu ktoś obudził
mnie z mojego wiecznego snu krzykiem. Był to wręcz wrzask przenikający do najczulszego
serca człowieka, powodujący w sercu lęk, strach. Odwróciłam się i dopiero wtedy
zauważyłam, że spoczywam głęboko w ziemi. Nie brakowało mi jednak powietrza,
tak jakby tlen nie był już dla mnie istotny do przeżycia. Nie rozumiałam tego
zbytnio. Obok mnie nie było jednak nikogo. Nie słyszałam nawet żadnego głosu.
Trwała tylko cisza, która w takiej chwili była nieznośna. Nie rozumiałam więc,
skąd pojawił się ten krzyk. Może on był tylko w mojej głowie? Postanowiłam
pójść dalej. Szłam więc prosto przed siebie dłuższą chwilę, nie bacząc na to,
co się wydarzy. Na razie była tylko ziemia, osadzona w formie ścian i podłoża,
jakby mieszkanie z wieloma korytarzami prowadzącymi do mrocznej tajemnicy życia
pośmiertnego. Co kilka metrów pojawiała się pochodnia, oświetlając cały posępny
tunel, który przechodziłam. Mimo tego wciąż nie było żadnych oznak życia,
żadnych śladów obuwia, czyjegoś rysunku, kartki… Może to tylko sen? –
pomyślałam – Może niedługo pojawi się to obiecane światełko w tunelu? Było
jednak na odwrót…
Minęłam kilka metrów, gdy nastała zupełna ciemność. Zabrakło światła. Teren
zdawał się być niebezpieczny. Musiałam jednak dojść dalej. Coś kazało mi pchnąć
siebie do przodu i iść, nie bacząc na przeszkody i to, co może mnie spotkać.
Wyjęłam ostatnią widzianą przeze mnie pochodnię i ruszyłam w dalszą część
korytarza. Zrobiłam kilka powolnych kroków naprzód, kiedy przestrzeń dookoła
mnie rozszerzyła się, a w niej uwidoczniło się kilka splątanych ze sobą gałęzi,
tworzących razem korzenie. Podtrzymywały wielki pień, który unosił się ku
górze, dając początek życia drzewu. To, o ile się nie mylę, było sosną. Obok
stał pień koloru kości słoniowej, a następnie taki, który rodził jabłka i
gruszki. Wszystkie ułożone chronologicznie. Nie rozumiałam jednak, dlaczego są
w tym miejscu położone i w jakim celu ja tutaj właściwie jestem? Pnące się
drzewa zapierały dech w piersi. Wyglądały niczym rzeźby Michała Anioła, w
których zawarty jest najmniejszy detal. Przypatrywałam się każdemu przez
dłuższą chwilę, aż zauważyłam jedną, niezwykłą rzecz. Pod spodem spoczywała
bowiem wykuta na kształt zrośniętych korzeni tabliczka, na której wygrawerowano
dwa nazwiska: E. Kostrubers oraz M. Kostrubers. Inne dęby, sosny, brzozy czy
topole posiadały podobne: S. Tracers i P. Braceles; O. Polanes z F. Krasenko. A
co najważniejsze, wszystkie miały zaznaczony obok siebie znak nieskończoności.
Nie rozumiałam, dlaczego tak się stało. Co to właściwie oznaczało? Czy to
drzewo należało do kogoś z tych osób, czy też był to zwykły przypadek? Trudno
było mi jednak wierzyć w zrządzenie losu, które już od dawien dawna nauczyło
mnie, że wszystko ma swoje przeznaczenie. Nie byłam jednak w stanie zrozumieć,
gdzie tak naprawdę jestem? Na ziemi ludzie mówią o niebie i piekle, a ja
tymczasem utkwiłam w głębi gleby, w której nie ma nikogo prócz podpisanych
drzew. Usiadłam na skraju tunelu, kontemplując w ciszy moją własną śmierć.
Zdałam sobie wtedy sprawę, że to miejsce może być tym ostatecznym, że może
tutaj spędzę wieczność, w ciszy, bez głosu otuchy i wsparcia, bez dotyku,
gestu, słowa, bez obecności jednego człowieka w drugim. Łza delikatnie spłynęła
mi po policzku. Czułam się, jakbym mogła zalać cały ten tunel osowiałymi
kroplami łkania, tworząc ponure morze. Myślałam o tym, gdzie spoczywa Melek, za
którym tak bardzo tęskniłam. Byłam pewna, że położą nas obok siebie. Jego
jednak brakowało, a kiedy jego nie było we mnie, mój kawałek duszy stawał się
tylko rozerwaną częścią, gdyż tylko razem tworzyliśmy spójne wnętrze. Szukałam
go więc uporczywie pomiędzy korzeniami drzew, a także między tabliczkami. Jego
tam jednak nie było i nic nie wskazywało na to, aby miał się pojawić.
Pewnego dnia, kiedy już usnęłam, on przyszedł sam. Położył się tuż obok
mnie, przytulając mnie tak czule jak nigdy dotąd. Obudził mnie tym, a mimo to w
ogóle nie miałam mu tego za złe. Spojrzał się na mnie radosnym wzrokiem i
powiedział:
— Czekałem na ciebie… Wiem, że dotarłem
trochę późno, jednak o nic się już nie martw. Teraz możemy odejść w spokoju.
— Dokąd? – zapytałam zaskoczona, myśląc,
że już dawno odeszliśmy.
— Nie żartuj sobie… – zaśmiał się
radośnie, a następnie usnął w moich objęciach, a ja wraz z nim.
W nocy widziałam, jak
moje ciało nabiera innych kształtów. Czułam ból, jednak był on łagodny. W
zupełności mi nie przeszkadzał. I tak, powoli, moje ręce stawały się coraz
chudsze, aż w końcu zamieniły się w suche gałązki drzewa. Podobnie było i z
nogami, które łącząc się ze sobą, stworzyły system korzeni. Spojrzałam na ciało
Melka, które niemrawo splatało się z moim. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, co się
z nami dzieje, dopóki nie zauważyłam tabliczki obok nas: M. i L. Scroothy.
Wtedy wszystko stało się jasne. Nasze ciała stworzyły jeden wielki pień, który
przebijając się przez ziemię, dał początek życia jabłoni kwitnącej już we
wczesnym maju.
Od tamtej pory spoglądam
na świat dwojgiem oczu, dwojgiem uszu, widząc cały wszechświat nade mną
podwójnie, w różnych odcieniach i barwach. Najpiękniejsze jest jednak to, że
wraz z Melkiem patrzymy dziś na życie wzrokiem miłości.
Natalia Grudzień 1gc
Casino review 2021: $10 casino bonus, games, and welcome
OdpowiedzUsuńCasino review 2021: $10 casino bonus, 광양 출장안마 games, and welcome 목포 출장안마 bonus 보령 출장마사지 for 진주 출장샵 US players 2021-2022. 강원도 출장안마 Learn more.